Dlaczego chylę przed Wami czoła, bracia Ukraińcy?
Nie, nie chodzi tu o jakieś pojednania polsko-ukraińskie i tym podobne rzeczy. Nie z tego powodu wygłaszam na waszą cześć laudację.
Nie wygłaszam też laudacji na waszą cześć z powodu takich kwestii, z którymi wam trudno, jak stan waszej gospodarki, korupcja czy wysoka umieralność w waszym społeczeństwie.
Ale jest jedna rzecz, z którą dobrze sobie radzicie i za która nalezy wam sie chwała. Nie z powodu absolutnej wartości tej wielkości, ale występującej tendencji.
Mowa jest o waszym wyskoku w sferze demograficznej, który miał miejsce w latach 2002-2010. Nadal macie niską dzietność, ale jest ona wyższa niż w Polsce. Problemem u was jest nadal natomiast nadumieralność i duża liczba aborcji. Jednak liczba urodzeń na Ukrainie zwiększyła się od roku 2001 do roku o około 135 tysięcy (z 375 tysięcy do 510-512 tysiecy maksymalnie w latach 2011 i 2009).
Dla porównania w Polsce minimum było to 351 tysięcy w 2003 roku (minimum) oraz 418 tysięcy w 2009 roku (maksimum). Wzrost wyniósł więc u nas 67 tysięcy, Na Ukrainie zaś o 135 tysięcy, a więc przeszło dwukrotnie więcej.
Co stało za tak gwałtownym odrodzeniem się siły rozrodczej Ukrainców? Na pewno polepszajaca sie sytuacja gospodarcza do 2008 roku, bo jak wiemy rok 2009 przyniósł solidny kryzys, ale ten jednak nieznacznie tylko zmniejszył liczbę urodzeń, rok 2011 przyniosł wzrost do poziomu niemal z 2011 roku. Tak wiec wyjaśnienie ekonomiczne jest tylko częściowe.
Wydaje się, że za sukcesem stoją w tej dziedzinie raczej wysokie dodatki i zasiłki za urodzenie dziecka i to wzrastajace w przypadku kolejności następnego dziecka.
I tak na Ukrainie 2012 becikowe przedstawia się zaskakująco: pierwsze dziecko: 27 tysięcy hrywien (11 tysiecy złotych), drugie dziecko: 55 tysięcy hrywien (22 tysiace złotych), trzecie i każde następne dziecko: 110 tysięcy hrywien (44 tysiace złotych). Ukrainę stać na takie wydatki. Polskę nie stać. Jeżeli Polska jest ok. dwa razy bogatsza od Ukraina, to dlaczego nie może mieć chocby tego samego? Moze to Polska jest biedna, a nie Ukraina?
Policzmy teraz, ile Ukraina wydaje na becikowe (Polska wydaje 420 mln zł). Średnio ok. 500 tysiecy urodzeń w ostatnich latach (nie znamy niestety struktury, kolejności urodzeń, wobec tego przyjmiemy teoretycznie, że są tylko urodzenia pierwsze). Jeżeli wszystkie urodzenia byłyby na Ukrainie pierwsze, to:
500 tysiecy urodzeń x 11 tysiecy złotych (27 tysiecy hrywien) = 5500 milionów złotych = 5,5 mld złotych
a są przecież takze urodzenia dalsze, wiec kwota ta z pewnością ok. 7-8 miliardów złotych rocznie wynosi
Polska 420 mln złotych, nie wiem czy Ukraina ma ulgę prorodzinną, ale dodajmy Polsce ulgę prorodzinną (ok. 6 mld zostaje w kieszeniach podatników), to i tak wychodzi 6, 42 mld złotych, a życie przecież w Polsce droższe i 7-8 mld zł w warunkach ukraińskich to ponad 10 mld zł w warunkach polskich.
Choć może Ukraina tez ma swoje proorodzinne ulgi podatkowe? Osobiście, nie wiem, jak tam jest. Jesli ktoś zna sytuację, to niech ją proszę opisze.
